niedziela, 1 marca 2020

Etiopia 2019 - 20 października (Aksum)

Rano w pokoju 22°C. Byliśmy nieźle wypoczęci, chociaż modły trwały całą noc. Śniadanie przyzwoite - grzanki, injera, ryż, masło, dżem, sok z papai, kawa, herbata. Tarik zawiózł nas do centrum historycznego Aksum, gdzie z miejscowym przewodnikiem zwiedzaliśmy kolejno: stelle grobowe, komory grobowe, grobowiec fałszywych drzwi, muzeum historyczne, kościoły Matki Bożej z Syjonu (stary i nowy), Kaplicę Tablic (miejsce przechowywania Arki Przymierza), grób rodziny Kaleba, kamienną płytę Ezana oraz basen i ruiny pałacu królowej Saby. W sumie dość ciekawe, chociaż żeby poczuć potęgę dawnego Aksum na podstawie obejrzanych pozostałości potrzeba sporej wyobraźni. Obdarowałam trzy dziewczynki lizakami i odznakami, zrobiłyśmy sobie wspólne zdjęcie, uśmiechały się szczęśliwe.
Przyszła pora lunchu. Mijane ciemne jadłodajnie trochę nas wystraszyły więc poszukaliśmy baru z kręconymi sokami. Zamówiliśmy frytki, sałatki i soki z awokado. Ilość ukręconego awokado prawie nas zabiła - takiego wielkiego kremu jeszcze nie jedliśmy. Reszta zamówienia nie bardzo chciała się zmieścić.
Połaziliśmy po mieście, wypiliśmy poprawne espresso, podglądaliśmy rytm życia Etiopczyków. Podjęłam próbę kupienia dużej chusty na pustynię. Niestety, po obejrzeniu z bliska jakość wykonania nie powalała. Za cienką chustę chcieli 500 birr, za grubszą 1000. Ceny były sztywne, nie do negocjacji, więc w końcu niczego nie kupiłam.
W najcieplejszej porze dnia było 31°C.





















































 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz