poniedziałek, 20 lutego 2023

USA 2022 - 15 września (Salt Lake City, Hill Aerospace Museum)

Pobudka o 6, przesłanie porannych wiadomości do Polski, śniadanie w hotelowej jadalni (kiełbaski z mięsa, jajecznica z proszku, sok) i wyjazd o 8. Pogoda miała być marudna tymczasem szybko robiło się słonecznie i ciepło. Czekało nas zwiedzanie Salt Lake City, jednak wcześniej wpadliśmy na zakupy do Marshalls (sieciówka z z markową odzieżą, akcesoriami, butami i.t.p.). Mieliśmy tylko półtorej godziny więc nie można mówić o szale zakupów, ale coś tam na prezenty udało się wybrać. 

Salt Lake City znajduje się na granicy Gór Skalistych i Wielkiej Kotliny, leżąc w Dolinie Jeziora Słonego. Zwiedzanie stolicy stanu Utah rozpoczęliśmy od wielofunkcyjnego stadionu będącego własnością University of Utah. Stadion gościł Ceremonie Otwarcia i Zamknięcia Zimowych Igrzysk Olimpijskich w 2002 roku. Potem podjechaliśmy do The Joseph Smith Memorial Building, pierwotnie nazywanego Hotelem Utah. To centrum społeczne mormonów zostało nazwane na cześć Józefa Smitha, założyciela ruchu Świętych w Dniach Ostatnich. Każdy jest tu mile widziany i oczywiście musi liczyć się chociaż z niewielką, ale jednak agitką. Wnętrze onieśmiela urodą i przepychem.

Kolejny punkt programu to wzgórze Capitol Hill zwieńczone budynkiem Kapitolu stanu Utah (siedziba rządu amerykańskiego stanu Utah) z pięknym widokiem na centrum Salt Lake City. Budynek w stylu neoklasycznym został zaprojektowany przez architekta Richarda K.A. Klettinga i zbudowany w latach 1912-1916. W 1978 r. wpisano go do Krajowego Rejestru Zabytków. Po 2000 roku Kapitol przeszedł gruntowny remont. Wstęp zwiedzających jest zupełnie swobodny co mocno nas zdziwiło.

Ostatni przystanek to Hill Aerospace Museum - muzeum lotnictwa wojskowego znajdujące się w bazie Hill Air Force w Roy niedaleko Salt Lake City. Poświęcone jest historii bazy i lotnictwa w Utah. Bardzo ciekawa ekspozycja  na świeżym powietrzu i w obrębie muzeum, ilość eksponatów i wielkość niektórych samolotów przyprawiały o zawrót głowy. Tutaj zjedliśmy lunch zakupiony wcześniej w markecie z farmerską żywnością - świetne produkty, wysokiej jakości i bardzo smaczne.

Tego dnia czekała nas już tylko czterogodzinna jazda do Jackson co oznaczało opuszczenie stanu Utah i wjechanie do stanu Wyoming. Jackson jest "bramą" i najbliżej położonym miastem prowadzącym do Parku Narodowego Grand Teton i dalej do południowego wjazdu do Parku Yellowstone. Jak zwykle na miejscu byliśmy po zmroku więc nic nie mogę powiedzieć o samym miasteczku. I jak zwykle sami musieliśmy szukać czegoś do zjedzenia, co po ciemku nie było proste. Wybór padł na najbliższą meksykańską restaurację. Jedzenie było smaczne, chociaż poziom brudu w tych knajpach budził mój nieustanny podziw. Po kolacji zakupiliśmy butelkę kalifornijskiego wina i spędziliśmy miły wieczór słuchając radia Nowy Świat.





























































 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz