Zgodnie uznaliśmy, że należy nam się trochę luzu więc trzeciego dnia pobytu zaplanowaliśmy spacer po wąwozie Weißenbachklamm blisko miejscowości Jadersdor. Mieliśmy w planie bardziej wymagający wąwóz tego regionu, ale niestety z powodu zalania został on zamknięty aż do odwołania. Trasa około 7 km z niewielkim przewyższeniem 350 m zajęła nam niecałe trzy godziny. Droga z drabinkami, przesmykami widowiskowo wiła się dnem wąwozu. Bogactwo runa leśnego kompletnie nas powaliło, ale że nie znam się na grzybach więc nie ryzykowałam (zresztą chyba nie wolno ich było zbierać). Na ostatnim fragmencie drogi minęła nas para Austriaków, którą zagadnęliśmy w sprawie grzybów (sami nieśli pięknego, dużego borowika). Ostatecznie niczego z lasu nie wyniosłam, ale już przy samochodzie zostaliśmy obdarowani przez nich rzeczonym prawdziwkiem (gwarantowali absolutne bezpieczeństwo spożycia). I tak zupełnie niespodziewanie przyrządziliśmy sobie pyszny makaron z grzybami (ważył prawie 20 dkg).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz