No i jesteśmy na miejscu. Toskania przywitała nas temperaturą około 30 stopni, co daje nadzieje na naprawę letni wypoczynek. Droga ~1250 km bez przykrych niespodzianek, 11 godzin samej jazdy, około godzina przerw. W drodze nieco ciśnienia z powodu wiecznie zajeżdżających drogę Austriaków i Włochów jeżdżących po obu pasach autostrady z linią rozdzielającą pasy między kołami (to jakaś nowa moda???). Położenie hotelu Chianti Village Morrocco w połowie drogi między Florencją i Sieną zadecydowało o jego wyborze. Trochę za blisko autostrady, ale przeszkadza mi to mniej niż się spodziewałam. Apartament wypasiony, mamy nawet zmywarkę. Z gości to są tu ze trzy rodziny, więc spokój i cisza. Jutro zwiedzamy Florencję, mam nadzieję, że w niedzielę jest tam nieco mniejszy ruch. Po przeczytaniu przewodników obiecuję sobie naprawdę wiele - zobaczymy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz