Pobudka o siódmej rano (nareszcie!!!). Śniadanko ciekawe: niezłe omlety z bananów. Dzień rozpoczęliśmy od zwiedzenia niewielkiej wyspy Messah, gdzie w wiosce zamieszkuje społeczność wyznania muzułmańskiego. Warunki do życia bardzo trudne, chociaż niewątpliwie w bajkowej scenerii. Na wysepce nie ma słodkiej wody i do celów spożywczych jest ona dowożona w olbrzymich beczkach. Spacer przez zabudowania doprowadził nas na wzgórze z widokiem na wyspę i morze. Wioska biedna, z polem paneli słonecznych, głównym placem, boiskiem, meczetem i chmarą uśmiechniętych dzieciaków. Wszystkie miały niebanalny odcień włosów po kąpielach w słonej wodzie. Nasz przemarsz wzbudził pewną sensację a co bardziej odważne kobiety chciały się z nami fotografować. Podpatrzyliśmy jak dzieci się bawią i no cóż, właśnie organizowały walkę kogutów!!! Za krótki i nieco chaotyczny popis (wybrzmiała jakaś lokalna piosenka) przewodnik zakupił wszystkim dzieciakom w miejscowym kiosku lizaki i wydawały się zadowolone.
Zwiedzanie wioski było ostatnim punktem wycieczki po Parku Narodowym Komodo. Łodzią wróciliśmy do portu w Labuan Bajo na wyspie Flores. W porcie czekał na nas samochód, który w drodze na lotnisko zahaczył jeszcze o ładny punkt widokowy. Przelot wewnętrznymi liniami na Bali bez zakłóceń.
Na Bali czekał już na nas Komang z kierowcą i busem. W sporym korku dowiózł nas do ostatniego miejsca naszej wyprawy: 4-gwiazdkowego hotelu Sri Phala Resort & Villa na obrzeżach Sanur. Pierwsze wrażenie bardzo dobre. Dostaliśmy wielkie pokoje z małym tarasem przy basenie. Na wieczorną kolację wybraliśmy się do portu ale nasz spacer zakończył się w restauracji serwującej steki. Bardzo byliśmy ciekawi jak zostaną one podane w Indonezji. Najpierw kelner przyniósł na desce wszystkie rodzaje mięsa (surowe) i opowiadał jak zostaną przyrządzone. Palcem pokazaliśmy wybrany kawałek. Nie czekaliśmy długo a dania były całkiem smacznie.
Dzień zakończyliśmy przy lokalnym białym winie na tarasie. Było ciepło i cicho, naprawdę wymarzony relaks.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz