czwartek, 19 grudnia 2024

Wietnam 2024 - 23 marca (Sapa, Fansipan)

Powoli grupa budziła się ze snu, jakoś wszyscy dali radę skorzystać ze wspólnych toalet i łazienek. Gospodarze przygotowali śniadanko po którym ruszyliśmy z powrotem do Sapa. Dzień zapowiadał się bez deszczu i tak też było. Drogi trochę podeschły, jednak od czasu do czasu musieliśmy jeszcze pokonywać nadzwyczaj błotniste i śliskie fragmenty. Błogosławiłam decyzję zabrania kijów trekkingowych. Trasa wiodła między niewielkimi osadami z licznymi sklepikami oferującymi lokalną twórczość. Lunch zjedliśmy w knajpce z widokiem na doliny, wzgórza i tarasy ryżowe.

Ten drugi trekking został skrócony i do miasteczka podjechaliśmy samochodem. Pozwoliło nam to zaliczyć jeszcze jedną atrakcję regionu: wjazd kolejką na najwyższy szczyt Indochin - Fansipan 3147 m n.p.m. Ten punkt programu ma sens przy dobrej pogodzie (bo nagrodą są widoki ze szczytu), nam się trafiła całkiem niezła więc zakupiliśmy bilety. Na wierzchołek tego trzytysięcznika wjeżdża się najpierw pociągiem, potem gondolą a na końcu kolejką szynową. Turystów wielu, ale infrastruktura bardzo rozbudowana i jakoś nas wszystkich przewieziono. Tereny wokół kolejki bardzo ładnie zagospodarowane, było na czym zawiesić oko. Najniższa temperatura na szczycie to 9°C, niebo zachmurzone, ale silny wiatr co raz odsłaniał otaczającą panoramę.  Zrobiliśmy sporo fotek z flagą, wielkim pomnikiem Buddy Amitabha (najwyższy posąg z brązu w Wietnamie o wysokości 21,5 m) i ciekawą roślinnością. Po zjechaniu zdążyliśmy jeszcze zjeść szybką kolację: Maciek zupę, ja frytki i sałatkę. 

W punkcie startowym mieliśmy chwilę na ogarnięcie i wieczorny prysznic przed czekającą nas nocą w pociągu. Tym razem spało się lepiej, wagony mniej trzęsły a może to my byliśmy bardziej  zmęczeni.




























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz